Zachodząc w ciążę człowiek trafia do świata nowych skrótów. Zaczyna się od OM i już potem przez wszystkie hbd czyli tc podczas każdego USG odkąd usłyszymy FHR, towarzyszy nam CRL i AFI. Po stresie przy NT, im bliżej TP, tym bardziej zwracamy uwagę na HC i BPD oraz AC. Aż wreszcie przychodzi czas na poród SN lub CC. Potem KP lub MM. A później dla chętnych BLW ;-).
Do mojego osobistego portfela skrótów już wcześniej dołączyło AZS, teraz znowu AZS. I z uwagi na KP żyję bez BMK i profilaktycznie bez BJK. Żyję, ale co to za życie… Kawa z mlekiem migdałowym [bleh], kanapki bez masła (a wszystkich innych masłopodobnych mazideł powinni prawnie zabronić), żadnego sera, jogurtu, żadnego ciasta, żadnej czekolady ehh.
Ale czego się nie robi żeby nie musieć użyć na dziecku NaOCl ;-). Mam nadzieję, że niedługo chociaż BJK mi oddadzą.
Takie tam, codzienne narzekania matki alergików ;-).