Absencja robi serce…

Jako w latach 2005-2011 tako i teraz XD.
Dziwne uczucie mnie ogarnia. Kiedy czasami staje się coś, co zabiera mnie myślami do wydarzeń sprzed 10-15 lat. Nawet miło. Mogę sobie potęsknić. Rzadko jesteśmy osobno… On tam, ja tu. Inne tu, to samo tam. Nawet weszłam w tą rolę. Wskoczyłam gładko w całe to stare ubranko docierając nawet do zakamarków. Ale tak na ułamek sekundy 😉 , no może dwa ułamki 😉 .
Bo wiem, że przede mną moja pierwsza samotna (nie licząc współlokatorów) caluteńka noc z dwójką pociech. To nie to samo co zwykłe samodzielne ogarnięcie dwójki do snu… Ale kiedy ta noc się zakończy, bo kiedyś się zakończy 😉 , będę mogła pomyśleć, powiedzieć sobie, że dałam radę. Dobrze wiedzieć, że się daje radę. Mieć to sprawdzone w praktyce.

No. Więc wychodzi na to, że w tym roku ja nikogo nie całuję, tylko emigruję do szafy na 3 dni 😛 . No może moje kochane dzieci ucałuję 😉 .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *