Zrealizowałam swoje własne zachcianki i właśnie idę sobie sama przez miasto chłonąc wiosenne popołudnie, słucham sobie muzyki z zamierzchłych czasów (ok, nie jest to Ayumi Hamasaki xD, ale też jest spoko). Sytuacja się o tyle zmieniła, że słuchawki są bezprzewodowe Wygrzebałam z czeluści torby gumę Big Red z przekroczonym terminem przydatności do spożycia, ale co tam. Może nie jest dokładnie tak jak kiedyś, ale zdecydowanie jest miło. Może sobie kupię Carolinę Herrerę…
Nawet nie będę sobie obiecywać, że będę tu pisać regularnie. Już obiecywałam półtora roku temu . Teraz po prostu będę pisać, bez obiecywania. Na przykład te wszystkie rzeczy, które chciałabym napisać ma Facebooku, ale jakoś też ich nie piszę . Niech pisanie tu będzie oczyszczającym doświadczeniem.