Psi Los – Światowy Dzień Zwierząt w Koniku Nowym

psilos161IMG_4128Niedaleko Warszawy, w Koniku Nowym znajduje się cmentarz dla zwierząt Psi Los. Jak sama nazwa wskazuje, można tu chować martwe zwierzaki. Po liczbie grobów widać, że taka potrzeba w sercach właścicieli jest. Na grobach można zapalić znicze, zostawić zabawki, ciastka, a zamiast krzyży stawia się wiatraczki. Psi Los to niezwykłe miejsce, i chociaż jest bardzo kolorowe, jest też bardzo smutne. Kiedy chodzi się wśród grobów, widać jak bardzo właściciele kochali zmarłe zwierzaki i jak bardzo za nimi tęsknią. Groby zwierząt odwiedza się 4.10 – wtedy właśnie obchodzimy Światowy Dzień Zwierząt.

 

IMG_4146 IMG_4126Co rok w weekend który wypada najbliżej tej daty w Koniku Nowym spotykają się zwierzolubni. Są wśród nich ludzie odwiedzający swoje pochowane zwierzaki, fundacje prozwierzęce, a także ludzie, którzy chcą pomóc lub są zainteresowani adopcją zwierzaka. Podczas spotkania fundacje zbierają pieniądze na rzecz swojej działalności, reklamują się, edukują, chwalą się swoimi podopiecznymi. Każda fundacja ma własny sposób na zaprezentowanie się. Na przykład Fundację Znajdki promowała Maria Czubaszek, a Fundację Azylu pod Psim Aniołem reklamował prawdziwy psi anioł z aureolką i skrzydłami.

 

My (czyli ja z Michałem, Glinką i Irką) mieliśmy bazę przy stoisku Fundacji Mikropsy. Mikropsy są w Koniku co rok, i co rok zapraszają swoich byłych podopiecznych na swego rodzaju zlot właśnie podczas obchodów Światowego Dnia Zwierząt. Wśród psiaków, które przyjechały do Konika pokazać się i pochwalić się szczęściem z nową rodziną, była nasza była tymczasowiczka Piłka – teraz Koja. Była również psia celebrytka Gapa , która obchodziła pierwszą rocznicę adopcji z Mikropsów. Z celebrytów była też Tutka – pieluszkowa podopieczna Fundacji Mikropsy.

Na spotkaniu w Koniku można poznać również aktualnych podopiecznych fundacji (czyli tych którzy szukają nowego domu) – porozmawiać, popytać. Rok temu pojechaliśmy tam z Kreską, w tym roku w celach reklamowych zabraliśmy Irkę. Ireneusz jako lękliwiec siedział w klatce i (po jednej niebezpiecznej sytuacji)  nawet nie wychodził (za duży ruch jak dla niej). W Koniku reklamował się również supersympatyczny fundacyjny trójłapek – mikroowczarek Wilczek.

IMG_4179 IMG_4174 IMG_4184 IMG_4143 IMG_4139 IMG_4140

Mimo że Irka nie zadawała szyku jako chodzące ogłoszenie „adoptuj mnie” i nie przymilała się do obcych, łaskawie przyjmowała ciastka w swojej klatce i udało jej się poznać kilku nowych ludzi. Mam nadzieję, że przyniesie jej to szczęście :-).

A obszerną fundacyjną fotorelację z Konika można zobaczyć TU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *