Do stadka dołączyła Buba

19 października 2013 do naszego stadka dołączyła Buba . Wtedy już mieszkaliśmy w nowym mieszkaniu i „mogliśmy sobie pozwolić” 😉 na nowego psa. Michał chciał coś większego (jemu w głowie setery i inne goldeny, labki, flaty), dla mnie warunek jest jeden – musi być uratowany (znaleziony, adoptowany ze schroniska, fundacji). W sumie nawet nie planowaliśmy tego. Tak się zdarzyło, że z różnych okazji wpadaliśmy do prezesowego domu mikropsiejskiego – a to odwiedzić z Fibi, a to odwiedzić z Perełką, a to coś przekazać, a to na spacerek. I była tam ona – Buba. Mix PON – PONczek na sterydach, ew. malutki owczarek staroangielski (czyli bobtail, pies z reklamy Dulux). Piękna! Lecz nieśmiała… W mieszkaniu nawet nie wychodziła z pokoju. Miała swoje miejsce w sypialni i wcale nie chciała poznawać nowych ludzi. Za to na polance to był inny pies – wesoły, uśmiechnięty, skaczący, bawiący się. Zdecydowaliśmy się i ciach – adoptowana.

 

Początki nie były łatwe. Ulubionym miejscem Bubki była (i jest) nasza sypialnia (czyli po schodkach na górę…), z której wychodzić nie lubiła, a na wszelkie próby przemieszczenia reagowała siusianiemBuba w swoim środowisku naturalnym pod siebie :(. Kiedy już się udawało wyciągnąć ją na podwórko, wcale nie miała ochoty siusiać. Kupka szła ok, ale siusiu tylko w krajobrazie mocno krzaczastym. I tak zabieraliśmy ją na długie spacerki do najbliższych gęstych krzaczorów, gdzie mogła się skryć i w spokoju zrobić siusiu – to było dopiero święto kiedy Buba się wysikała ;-).

Do jedzenia też nie była zbyt śmiała. Przez czas jakiś miała taki system spożywania widoczny po prawej 😉

Bubuś nieśmiało je

Ale z czasem wszystko się unormowało, pies już je normalnie. System spacerowy się również zmienił. Teraz Buba ma taką taktykę: szybko siusiu, szybko kupka i do domu. Buba nadal jest psem lękliwym. Boi się: ludzi (oprócz swojej rodzinki właściwie wszystkich, bardziej mężczyzn, szczególnie w kombinezonach – robotników, konserwatorów, ogrodników, a tych uzbrojonych w łopatę, grabie lub miotłę to już zupełnie) plus taczek, wózków, butelek i tym podobnych. Z czasem oczywiście jest coraz lepiej, choć strachy Buby mają różne fazy, czasem ma odważne dni, czasem jest absolutnym tchórzem. Za spacerami nadal nie przepada i potrafi ze strachu zrobić siusiu lub kupkę na podwórku czy na parkingu.

Ale za to w sypialni – inny pies: wesoły, zabawny, skacze, zachęca do zabawy, podszczekuje i podgryza. Co to za słodziak wtedy jest! Drugim miejscem, w którym pies się otwiera jest las – w lesie Bubuś biega za piłką, bryka z innymi psami, skacze na ludzi, podgryza i jest bardzo przyjazny. Kiedy już Bubuś kogoś pozna i pokocha okazuje swoją miłość poprzez skok na człowieka, czasem podgryzienie w rękę… :E (raz Buba taką miłością obdarzyła starszą panią, która chodziła z nami na szkolenie ;P).

Na spacerkach pies ma szansę oddać się jednej ze swoich pasji – pływaniu. Pływać uwielbia, w wodzie porusza się jak mały wesolutki żarłacz biały :E, nawet jeśli warunki atmosferyczne nie są sprzyjające (już raz się skończyło zapaleniem psiego gardziołka!). Uwielbia też taplać się w błocie… – to chyba nawet lepsza psia rozrywka niż pływanie – a potem jest sierściuch do prania…

IMG_20140809_143138455 plywanieGlinka i Buba może nie zapałały do siebie wielką miłością od początku, ale zawsze się tolerowały. Bardzo sobie grzecznie koegzystowały, bardzo ładnie razem bawią się na spacerach, czasem tylko Glina coś zrzędzi ;-). A im więcej czasu psiny spędzają razem, tym bardziej się lubią, a z perpektywy czasu widzę, że się jednak pokochały :-).

Cóż to za szczęście mieć dwa psy :-).

1 thought on “Do stadka dołączyła Buba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *